Witajcie Kochani!
Trochę mnie nie było,a to za sprawą zwalczania przeziębienia u L i przygotowywaniami do wyjazdu.
Mam nadzieję,że Wam długi weekend minął miło,bez żadnych choróbsk.
Dziś, też tylko na chwilę wpadam,bo od rana biegam po domu i pakuję walizki, piekę pyszności na drogę,pasteryzuję domowej roboty słoiczki dla L.
W miedzy czasie ganiam za swym dzieckiem z chusteczkami.
Wszystko dlatego,że dziś wyjeżdżamy do Polski.
Zostajemy tam ponad miesiąc (ja z L).
M, niestety po kilku dniach musi wracać.
Jednak obydwoje nie możemy się doczekać naszego pierwszego powrotu do nowego mieszkania.
Chociaż kilka dni będziemy mogli się nim cieszyć w komplecie.
Tak więc kolejne posty,aż do Nowego Roku będą już z naszej kochanej Ojczyzny.
L, wreszcie zasnął,więc w końcu chwila wytchnienia. Kto się pakował przy biegającym między nogami dziecku,ten wie o czym mówię.
Napój imbirowy i moje ulubione scony z rodzynkami.
Więcej mi nie potrzeba...
Nowy kubek do kolekcji z moją ukochaną literą..:)
Wy, jak spędzacie dzisiejszy dzień?
Ściskam i zmykam,bo jeszcze prasowanie mnie wzywa.
Do zobaczenia w Polsce!!!!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz